„MDNA” jak „Music”? Kolejny etap walki o pozycję liderki w świecie muzyki pop? A może ostatnia szansa, by zobaczyć Wielką Madonnę?
Madonna w przeciągu ostatnich kilku tygodni zaprezentowała dwie piosenki, jakie znajdą się na jej nowym albumie „MDNA”. Dwunasta solowa płyta w dorobku wokalistki trafi do sprzedaży końcem marca i jak na razie niewiele wskazuje na to, by okazała się materiałem wartościowym.
W moim odczuciu „MDNA” będzie trochę jak „Music” z 2000 roku. Nie pod względem zawartości muzycznej i klimatu, ale tego, co dzieje się aktualnie na światowej scenie. Muszę być na bieżąco […], ale zdaje się, że czas antenowy muszę dzielić z Britney Spears i Christiną Aguilerą* – mówiła piosenkarka przed premierą swojego ósmego krążka, będąc świadomą, że jej pozycja nie jest już tak silna, jak na początku lat 90. Madonna zawsze wyznaczała trendy, pokazywała drogę młodszym wokalistom. Wspomniane Britney czy Aguilera uczyły się od starszej koleżanki, jednak w przeddzień nowego milenium przyszedł czas na nie. Płytą „Music” to Madonna musiała gonić konkurencję, dać wciągnąć się w pewne ramy i schematy wyznaczone przez nowe gwiazdy. Teraz, nie oszukujmy się, Madonnie przychodzi zmierzyć się z kolejną generacją „młodych wilczyc” – Katy Perry, Rihanną, Florence and the Machine, Lady Gagą (chociaż z tą, myślę, starcie wygrała już jakiś czas temu) czy Nicki Minaj. Tę ostatnią zresztą – razem z M.I.Ą. – Królowa Muzyki Pop zaprosiła do studia nagraniowego w celu zarejestrowania wspólnego utworu. „Give Me All Your Luvin’” w przeciągu 24 godzin do premiery był numerem jeden w sklepie iTunes niemal we wszystkich krajach. Do tego bardzo dobry mini koncert podczas Super Bowl. Ruch, jakich w karierze Material Girl dokonała wielu – nawiązać współpracę z kimś, kto może pomóc w osiągnięciu kolejnego, wyznaczonego sobie celu. Wcześniej się udawało, ale czy to wystarczy na rynek muzyczny A.D. 2012?
Madonna podczas Super Bowl 2012 (foto: madonnarama.com)
Z muzycznego starcia sprzed ponad dekady pani Ciccone wyszła obronną ręką. Album osiągnął spory sukces komercyjny (w wielu krajach sprzedaż pozwoliła na zdobycie certyfikatu kilkukrotnej platyny). I chociaż „Music” poziomem odstawał od wcześniejszych płyt (z „Eroticą” i „Ray of Light” na czele), cała Ameryka, Wielka Brytania i spora część Europy tańczyła do rytmu zawartych na niej piosenek, powtarzając przy tym chóralnie słowa z tytułowego singla – Music makes the people come together.
Nie wystarczy wyjść na scenę i zaśpiewać piosenkę. Wszystko kręci się wokół teatru, dramatyzmu i suspensu.** Madonna udowodniła nie raz, że występy na żywo to jej żywioł. DVD dokumentujące koncert w Londynie promujący album „Confessions on a Dance Floor” (w którego klimacie, nota bene, utrzymany jest utwór „Girl Gone Wild” – drugi z nowych singli wokalistki), pokazuje to najdobitniej. Jakby więc nie było – czy nowa płyta okaże się sukcesem, czy też klapą – dwa nowe single na koncertach będą stanowiły mocny punkt programu. Na koncertach, w których Madonna nie ma sobie przecież równych jeśli chodzi o kobiecy pop. Nie chcę być złym prorokiem, ale „MDNA” może być łabędzim śpiewem Virgin Girl. To może być ostatni moment przed oddaniem królewskich insygniów dzierżonych przez ostatnie dekady. (Mateusz „Axun” Kołodziej)
* Lucy O’Brien, Grzeszna Madonna, tłumaczenie Łukasz Hernik, Anita Zadziorny, In Rock, Poznań 2009, s. 277.
** jak wyżej, s. 280-281.
„Give Me All Your Luvin’” (feat. Nicki Minaj, M.I.A.) |
|
„Girl Gone Wild” |
|




Dodaj komentarz