Zapewne prezenty dostawać lubicie, ale czy ucieszylibyście się z takiego podarunku, o jakim opowiada piosenka „The Gift”?

Wspólna płyta Lou Reeda i grupy Metallica, która trafiła do sklepów w 2011 roku, jest tak słaba, że nikt z AxunArts nie będzie poświęcać czasu na jej recenzowanie. Świetnie cały problem przedstawił pan Łukasz Dunaj na łamach „Przekroju” (nr 44 z 31 października 2011 r., s. 40) i powtarzać się nie będziemy. Ale Luo Reed nie zawsze nagrywał krążki słabe, czego dowodem materiał zatytułowany „White Light/White Heat” z 1967 roku. Płyta zespołu The Velvet Underground, którego Reed był członkiem, zawiera w sumie tylko sześć utworów, ale podobnie jak ma to miejsce w przypadku kolaboracji z Metalliką, część z nich to kompozycje dłuższe, jak „Sister Roy” (siedemnaście minut!) i „The Gift” (nieco ponad osiem minut).

Druga z wymienionych piosenek jest dzisiaj naszym złotym przebojem. „The Gift” to dość specyficzny utwór, bo w całości melorecytowany przez Johna Cale’a (gitarzysta basowy oraz wokalista), opowiadający historię pewnego chłopaka zazdrosnego o swoją dziewczynę, która wyjechała na studia. Mężczyzna, by sprawdzić, czy jego wybranka jest mu wierna, wysyła jej tytułowy prezent, którym jest… on sam. Zresztą posłuchajcie sami. (MAK)

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Autor

moje życie w obrazkach

ostatnio popularne