Trzecia i ostatnia zarazem odsłona serii tekstów zatytułowanych Płyty, na które czekam(y) w 2011 roku w ramach cyklu Krótka piłka. Zobaczmy więc, jakich płyt warto wypatrywać w najbliższych miesiącach.
To nie będzie łatwy rok dla portfela osoby, która muzyki słucha wręcz nałogowo (dodatkowo, polscy muzykofile odczują zapewne wzrost podatku VAT, ale o tym piszą już wszyscy, więc chociaż my skupmy się na czymś mniej nieprzyjemnym). Jak więc wspomniałem, to nie będzie łatwy rok dla portfela. Na co wydam(y) pieniądze w najbliższych miesiącach? Na pewno na długo odkładany, z powodu choroby Adama Youcha, album grupy Beastie Boys. Podobno już wiosną, podobno pod tytułem „Hot Sauce Committee Pt. 2”.
Ja, jak zwykle wypatrywał będę także kobiecych płyt. Cóż, mam już taki mały fetysz – jakiś czas temu upodobałem sobie wokalistki (chyba nikt z Was panowie nie zaprzeczy, że zestawienie dwóch następujących cech u kobiety: piękna oraz dobrego wokalu, to już prawie ideał) i zawsze oceniam je wyżej od męskich przedstawicieli muzycznej sceny. Przekłada się to także rzecz jasna na to, których płyt chętnie posłucham w 2011 roku. I tak, w porządku chronologicznym, już w styczniu posłucham(y) płyt: „Love”, której autorką będzie Corinne Bailey Rae (25.01*) oraz „21” Adele (24.01*; no przepraszam, ale tutaj z wcześniej wspomnianych dwóch kobiecych cech, w grę wchodzi tylko głos). Miesiąc później, w lutym, do sklepów trafić ma album „Alexis Jordan” wokalistki o tym samym nazwisku, jaki widnieje w tytule (28.02). W marcu natomiast z drugą płytą powróci urodzona w San Francisco Francisca Valenzuela. Materiał zatytułowany „Buen Soldado” (okładka powyżej po lewej) trafi do sprzedaży dokładnie 14. dnia miesiąca.
Jeśli o fetyszach mowa, to nie można pominąć mojej obsesji na punkcie brytyjskiej sceny muzycznej. A tam 2011 rok również będzie obfitował w ciekawe tytuły, żeby wspomnieć jedynie o: „Computers and Blues” przygotowanym przez Mike’a Skinnera (07.02), „No More Idols” duetu Chase & Status (31.01; gościnnie na płycie m.in. Cee Lo Green, Plan B i White Lies), „New Blood” Petera Gabriela (konkretna data premiery nie jest jeszcze znana), nowym krążku zespołu Arctic Monkeys i zapowiadanym powrocie Amy Winehouse. Warto pamiętać, że w roku ubiegłym, pomimo obietnic, nie ukazał się trzeci studyjny album Estelle. Wiele wskazuje więc na to, że „All of Me” będzie miało premierę w najbliższym czasie.
The Mars Volta (foto: last.fm)
Wśród albumów, których data premiery nie jest jeszcze znana, wypatruję zapowiadanej już na grudzień minionego roku płyty „Black and White America” Lennyego Kravitza. Czy tym razem uda się i następczyni „It Is Time for a Love Revolution” z 2008 roku trafi na sklepowe półki? Zobaczymy. Podobno nowy materiał przygotować ma sama Madonna, która kończy powoli prace nad filmem „W.E.”. Jak na fana Królowej Popu przystało – oczywiście czekam. Do tego, myślę, że warto będzie zwrócić uwagę na kolejny krążek zespołu The Mars Volta. Nad płytami pracują ponoć także Kate Bush i Björk – ta druga, jak ostatnio czytaliśmy na niektórych portalach muzycznych, połowę materiału ma już gotową. Do tego nie można zapomnieć o słowach Doroty Miśkiewicz, które wypowiedziała w trakcie wywiadu dla AxunArts, jaki miał miejsce w październiku 2010 roku: „Założenie moje jest jednak takie, aby nowy materiał przypominał charakterem płytę „Caminho”, aby gdzieś ten rys brazylijski był wciąż słyszalny. Plan wydawniczy – wrzesień przyszłego roku.”.
A jeśli przeszliśmy na rodzime podwórko muzyczne, to wspomnę jedynie, że czekam na kolejny album projektu Czesław Śpiewa (jeśli faktycznie się ukaże, to zapewne będzie to jesień/zima 2011 roku, ponieważ Mozil przez pierwszą część roku zajęty będzie ocenianiem uczestników w polskiej edycji programu „X Factor”), powrotny krążek Seweryna Krajewskiego „Jak tam jest?” (21.02), drugi solowy materiał Eskaubei, za którego produkcję odpowiadać ma sam O.S.T.R. (tzn. liczę, że ta płyta się ukaże w tym roku). Nową płytę szykuje także zespół Varius Manx (premiera w marcu), na który zawsze trzeba przecież uważać.
Na sam koniec wspomnę jeszcze o jednej płycie. Płycie, którą sprawdzę bardziej z sentymentu, niż ciekawości. Chodzi o album „Charm School” duetu Roxette. Pierwszy od dekady studyjny krążek Szwedów trafi do sprzedaży 11 lutego.**
* Tekst powstał przed premierą płyty.
**W powyższym tekście nie znalazło się kilka tytułów wymienionych już przez Agatę i Marcina, których podobne teksty ukazały się wcześniej na łamach AxunArts.pl. Stwierdziłem, że nie ma sensu się powtarzać.
* * * * *




Dodaj komentarz