Stronę demotywatory.pl znają już chyba wszyscy Polacy. Niemalże z miesiąca na miesiąc stała się ona wielkim hitem Internetu. Ludzie, oprócz obowiązkowego sprawdzenia skrzynki mailowej, przeczytania wiadomości na swoim ulubionym portalu informacyjnym i/lub tematycznym oraz obejrzeniu kilku teledysków na portalu youtube.com, codziennie przeglądają i komentują nowe demoty. Siła oddziaływania witryny jest tak duża, że zaczęli doceniać ją nawet marketingowcy jednej z wytwórni fonograficznych.

Polska reprezentacja w piłce nożnej przegrywa kolejny mecz – bądźcie pewni, że przez najbliższe kilka dni na Demotywatorach rządzić będą obrazki z naszymi Orłami. Krzyż wciąż znajduje się przed Pałacem Prezydenckim? Kilka osób na pewno znajdzie pomysły, by odpowiednio skomentować to na łamach owej strony. Justin Bieber (urodzony w 1994 roku piosenkarz pop) stał się nad Wisłą gwiazdą Internetu właśnie dzięki Demotywatorom. Liczba obrazków z podpisami z jego podobizną sięga na ten moment liczby około tysiąca. Czy obecność na stronie demotywatory.pl wpłynęła na wyższą sprzedaż płyty autorstwa Biebera – tego nie wiem. Jedno jest jednak pewne – wokalista zawdzięcza społeczności Demotywatorów więcej niż niejednemu specowi od marketingu.

Polski oddział Sony Music postanowił wykorzystać wpływ, jaki na młode polskie społeczeństwo mają Demotywatory. Wszystko po to, by tanim kosztem dotrzeć do jak największej ilości potencjalnych odbiorców duetu Hurts, który w sierpniu br. wydał swój debiutancki album zatytułowany „Happiness”. Szefowie firmy fonograficznej liczą zapewne na duży rozgłos, który powstanie dzięki swarom fanów oraz przeciwników muzyków. Bo co bardziej zwróci uwagę obojętnych do tej pory osób, niż ostra wymiana zdań (demotów?) w sieci?

Projekt „demota” z duetem Hurts (źródło)

Problem jednak w tym, że początkowe zamiary (promocja grupy; ukazanie jej w jak najlepszym świetle) mogą zostać zupełnie wypaczone przez społeczność portalu demotywatory.pl. Panowie Theo Hutchcraft i Adam Anderson mogą stać się ofiarą ataków, niewybrednych żartów, prześmiewania i szykanowania. A wszystko przez ich image – zahukanych, wstydliwych, grzecznych, eleganckich, uczesanych młodzieńców przed trzydziestką.

Czy spece od promocji z Sony Music Polska strzelą sobie samobójczego gola, a tym samy zdemotywują słuchaczy do sięgnięcia po płytę „Happiness” – o tym przekonamy się już niedługo. Tymczasem, dla tych wszystkich, którzy kierują się poziomem granej muzyki, a nie formami jej reklamowania, na sam koniec prezentuję utwór „Blood, Tears & Gold” autorstwa duetu Hurts.

Jedna odpowiedź do „Zareklamujmy artystę na Demotywatorach”

  1. Hasło ciekawe, ale rzeczywiście, znając społeczność wypowiadającą się na demotach, ciężko będzie wyłowić spośród kpin dobre opinie, niestety…

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Autor

moje życie w obrazkach

ostatnio popularne