Rapowy fristajl to świetna zajawka. Jeden raper ma dar składania rymów na wolno, inny nie. Są też MC’s którzy tylko i wyłącznie słyną z fristajlowych bitew. To że jaram się walkami, bitwami, ustawkami wiadomo od dawna. Już kilka miesięcy temu miałem w głowie pomysł rozruszania mojego rodzinnego Działdowa właśnie poprzez zorganizowanie rapowej ustawki. Pomysł był, chęci i czasu nie. Jakiś tydzień temu postanowiłem w końcu wcielić mój plan w życie. Miałem obawy tak zwanego „niewypału”, jednak suma summarum wszystko poszło jak należy. Wydaje mi się, że w Polsce pełno jest gości takich jak ja, którzy mieszkają w małych miejscowościach i chcą coś zrobić, aby nie było nudno. Na pewno osoby jarające się rapem już od dawna miały plan zorganizowania fristajlowej ustawki. Jeżeli tak, to zachęcam – nie ma się czego bać.
Działdowo to miasteczko położone w południowej części województwa warmińsko-mazurskiego. Rapu było tutaj, jak na lekarstwo. Dopiero teraz, na przełomie roku 2009/2010 coś się ruszyło. Swoje pierwsze kawałki puścili w obieg tacy zawodnicy jak ARK, czy też Kaz. Do tego dołączamy uliczne Shaolin Jointz Records i g-funkowe MPR i już mamy całkiem sporą liczbę ludzi składających rymy. Jako że mieszkam tutaj od urodzenia, to wiedziałem, którzy z nich mają umiejętności i co najważniejsze chęci do rymowania w plenerze przy magnetofonie i piwku. Na początku zrobiłem małe rozeznanie ilu miałbym chętnych. Założyłem, że jeżeli będzie czterech pewnych uczestników, to ruszam z imprezą. I rzeczywiście zebrałem cztery osoby plus kilka w statusie „się zobaczy”. Wystarczyło teraz dobrze rozpromować wydarzenie, zassać bity, załatwić magnetofon i jazda. Promocja rzecz święta i jak się okazało – najłatwiejsza. Jak potężnym medium jest Internet, wiemy od dawna. Razem z kumplem, który zgłosił chęć pomocy, utworzyliśmy nowe wydarzenie w dobrze znanym serwisie społecznościowym Facebook. Linki w opisach, prywatnych wiadomościach i już było o nas głośno na mieście. „Bitwa na Żelaźniaku” – bo tak nazwaliśmy wydarzenie – miała spory fejm w necie, jednak obawiałem się, że w rzeczywistości będzie inaczej.
W dzień imprezy wypalałem bity. Wszystko spoko, aż tu nagle mój stary, zasłużony magnetofon przestał kręcić CD. W przeciągu 40 minut załatwiłem inny sprzęt i lekko spóźniony poszedłem na wcześniej wyznaczoną miejscówkę. A właśnie… miejscówka. Jeżeli o to chodzi, mieliśmy kilka opcji. Dość spontanicznie i bez zastanowienia wybraliśmy „Żelaźniak”, czyli często odwiedzaną miejscówkę pod mostem kolejowym nad rzeką Wkrą. Dopiero, jak już wszystko było dopięte na ostatni guzik zastanowiłem się, czy dobrze robimy. Po pierwsze – daleko, po drugie – pociągi. Przecież tym mostem jeżdżą pociągi, które będą zagłuszać raperów. No nic, było już za późno na jakiekolwiek zmiany. Na czym to skończyłem? Aha, jestem już na Żelaźniaku. Rozglądam się i mało ludzi, mało. Razem z kumplem mieliśmy lekki default na twarzy. Zaczęliśmy robić swoje z nadzieją, że zaraz się rozkręci. I się rozkręciło. Początek był słaby jeśli chodzi o publikę. MC’s rapowali, a gdzieś w połowie imprezy słuchało ich ponad 30 osób. Ludzie robili hałas i ogólnie byli aktywni. Po bitwie razem z ziomem poszliśmy na wódeczkę i podzielić się wrażeniami. Wspólnie stwierdziliśmy, że wyszło lepiej niż początkowo zakładaliśmy. Na koniec bitwy zapytaliśmy, czy robimy 2. edycje. Raperzy, jaki i publika wyrazili poparcie dla tego pomysłu.
2. edycja będzie dużo lepsza. Po pierwsze, będzie więcej ludzi do rapowania. Nieobecni, którzy nie mogli się zjawić, wrócą z pracy/wakacji i na pewno będą rymować. Pod drugie, osoby, które nie uczestniczyły w wydarzeniu teraz ubolewają, także myślę, że kibiców również będzie więcej. Już wiadomo, że zmieniamy miejscówkę na bardziej dostępną. Jak na razie planujemy ustawić się na skateparku. Czy tak będzie, okaże się za kilka tygodni.
Jeżeli kiedykolwiek myślałeś o podobnych akcjach nie zwlekaj – rób to! Nie jest ciężko. Przecież to nie WBW, czy inne bitwy z wyższej półki, a spontaniczna ustawka. Sprawisz, że twoje miasto zacznie żyć rapem. Poza tym, jest to świetna okazja żeby pogadać, wymienić się rapem i wypić piwko w hip-hopowym towarzystwie.




Dodaj komentarz