Marcin napisał niedawno recenzję starego dobrego Klimatu (2004; sprawdź), dziś świeży krakowski wajb.
Bragga, bragga, bragga, pieprzyć bragga, techniczne rymy i wszystko, co nie ma głębszego sensu. Ale dlaczego? Chyba takie smaczki na wspólnym albumie Racy i PeeRZeta mnie tak zniechęciły do tego. Jednak nawet najmądrzejsze, najlepsze czy najpiękniejsze teksty słabo zarapowane są niewiele warte.
Kojota nie słyszałem wcześniej wcale, jednak zainteresowała mnie tracklista, a w zasadzie pozycja singlowo-teledyskowa, czyli numer z PeeRZetem. Przemek wypadł słabo, można powiedzieć, że gospodarz mikstejpu pokazał się z tak dobrej strony, że przyćmił najsłynniejszego chyba gościa na płycie. Dobra, ale włączam play… Spodziewałem się bezsensownego katowania przechwałek, poczwórnych, metafor i porównań w tekstach.
Jest tego sporo, ale jak wspomniałem na początku, technika, jaką rapowane są słowa, to w zasadzie 60 procent sukcesu rapera. Kawałki są różnorakie, jednak ich spoiwem jest nacisk na flow i rozmaite „środki stylistyczne” tekstów. Kojot jednak bardzo dużo miejsca poświęcił przedstawieniu swojej osoby. Idąc dalej, znajdziemy nawet numer, którego tematyka to prawie egzystencjalizm, wspominki z lat przeszłych i sposób na kobiety. Tak więc, różnorodna problematyka na dobrych bitach. Oczywiście są one pożyczone od amerykańskich kolegów po fachu, jednak zrobione jest to z rozmysłem. Wbrew pozorom, sztuka dobierania kradzionych bitów w takich produkcjach też jest ważna.
Ogólnie rzecz biorąc, mixtejp oceniam na czwórkę z nadzieją na więcej. Więcej wszystkiego, łącznie z koncertami i teledyskami.

PS: Kojot wraz z Bazim i Oxonem wystąpi 19 maja na koncercie-jamie organizowanym przez Młodzieżową Akademię Hip-Hopu przy PMDK w Trzebinii. Więcej na akademiamahh.pl.




Dodaj komentarz