Recenzję najnowszej płyty O.S.T.R.-a „Tylko dla dorosłych” mogliście już przeczytać na łamach AxunArts.pl (sprawdź). Mateusz skupił się na CD#1, nie wspominając nic o ukrytym w digipacku CD#2. Wiele osób zarzuca łódzkiemu raperowi, że nie zalicza progresu i hurtowo nagrywa nowe kawałki. Może i mają rację, jednak jednego nie można Ostremu odmówić. Stworzył oryginalny koncept album, który na długo zapadnie w pamięci słuchaczy polskiego rapu. CD#1 podoba się określonej grupie słuchaczy, natomiast CD#2 to zupełnie inna bajka.
Sen o zbrodni Nikodema R. sprawił, że O.S.T.R. obudził się z krzykiem i głośnym „O KURWAAAA”. Na szczęście płyta leży na swoim miejscu i nic jej nie grozi. Oprócz tego, że Adam Ostrowski zdenerwował swoją żonę, to nic się nie stało. Teraz dopiero zaczyna się „normalny” album.
Włączając „Tylko dla dorosłych” byłem strasznie rozczarowany. Męczyłem się słuchając historii o Nikodemie R., jednak po przesłuchaniu przyznaję, że reprezentant Bałut stworzył coś niepowtarzalnego i oryginalnego na polskim rynku fonograficznym. Do odpalenia CD#2 zbierałem się bardzo długo. Jak już to nastąpiło, byłem pod ogromnym wrażeniem. Przede wszystkim bity. Obecnie O.S.T.R. jest jednym z najlepszych producentów w Polsce. Każdy kolejny album opatrzony jest w coraz to lepsze i ciekawsze podkłady. Podobnie jest z drugą częścią „Tylko dla dorosłych”. Każdy kawałek buja niesamowicie. Łodzianin od premiery „O.C.B” tworzy lepsze bity niż rapuje. Wielu może się nie zgodzić, jednak według mnie jest to prawda. Przypomniał mi się post jednego z użytkowników rapowego forum Ślizg.eu: „O.S.T.R. producent tak, O.S.T.R. raper nie”. Po części zgadzam się z tym stwierdzeniem.
Ukryty album zawiera 18 kawałków. Płyta jest kwintesencją tego, do czego przyzwyczajał nas Adam Ostrowski przez wszystkie lata swojej muzycznej kariery. Życiowe teksty, trochę populistyczne, jednak prawdziwe. Po prostu w stylu Ostrego. Przyznam, że nie płakałbym gdyby CD#1 w ogólne nie ujrzało światła dziennego. CD#2 bez problemu mogłoby robić za główny album i nie mieć statusu albumu dodatkowego czy też bonusowego.
CD#1 słuchałem kilkukrotnie i ani razu nie wprawiła mnie ona w zachwyt. CD2# słucham nieprzerywanie od kilku dni. Zachwycam się świetnymi bitami i flow łódzkiego rapera. Teksty nie zaskakują, jednak czasem trafi się perełka w postaci dobrego pancza. Moim faworytem jest Track#07, jednak jestem pewny, że jeśli jeszcze trochę posłucham albumu, to na pewno zajaram się innym kawałkiem.





Dodaj komentarz