Michał Kosiorowski z Warszawy. Wołają na niego Proceente lub Procent. Dj radiowy (warszawskie Radio Kampus), freestyle’owie, członek Szybkiego Szmalu. Przede wszystkim raper, który opowiedział nam o tym, dlaczego założył Aloha Entertainment, jak układała się jego współpraca z Janem Nowickim i tym, że kiedyś był muzycznym ortodoksem.

Grzesiek Noszczyk, Luiza Matyba: Co Cię zainspirowało do tego, żeby założyć Aloha Entertainment?

Proceente: Chciałem sam wydawać swoje płyty. Przecież każdy chce, żeby jego płyty były do kupienia, a ja miałem różne, nie do końca pozytywne, doświadczenia z wydawcami. Swoją pierwszą płytę wydawałem w wytwórni RRX, u Krzysztofa Kozaka. To jest taki słynny wydawca – legenda w branży, która wydała pierwszy Warszafski Deszcz, ZIP Skład „Chleb powszedni”. Ogólnie bardzo dużo płyt wydawał, Peje przecież i tak dalej, i tak dalej. Ale był oszustem i współpracując z nim też na własnej skórze odczułem niedogodności płynące ze współpracy z nieuczciwymi ludźmi i zauważyłem, że tak naprawdę, to ja, jako artysta, sam muszę dbać o promocję, PR, żeby było o mnie głośno, a potem oddaję swoje pieniądze wydawcy, który zarabia na mnie i to jest w ogóle bez sensu. Dlatego też założyłem to wydawnictwo. Chciałem mieć własną firmę, chciałem być sam sobie szefem i jakby móc się w ten sposób rozwijać. Mam już tę firmę trzy lata i jeszcze nie zbankrutowałem.

A co teraz „Kozak” robi?

Krzysztof miał swoje stoisko z płytami w podziemiach pod Dworcem Centralnym, a teraz, z tego co wiem, jego biznes się powiększa i przeniósł się na Dworzec Zachodni i ma nawet kilka stoisk. Więc jest potentatem, filie sobie założył.

W trakcie wywiadu… (fot. Piotr Bzowski)

Interesuje nas przygoda z filmem „Jeszcze nie wieczór”, jak do tej współpracy doszło i jak wyglądała praca na planie, np. z Janem Nowickim, który jest specyficzną postacią?

Reżyserem filmu „Jeszcze nie wieczór” jest Jacek Bławut. Jest to jeden z najlepszych polskich dokumentalistów. Ma syna Jacka Juniora Bławuta, który też jest filmowcem. Ja obu tych panów poznałem w czasach WBW (Wielka Bitwa Warszawska – przyp. red.), ponieważ oni interesowali się mocno freestylem, jako przejawem improwizacji i formą dokumentalną. Chodzili na bitwy freestyle’owe, filmowali je. I tak ich zapoznałem. W momencie, kiedy wydałem płytę EmazetProcent „Jedyneczka”, dałem im po prostu jeden egzemplarz, licząc na to, że może coś z tego wyniknie i faktycznie płyta im się spodobała, od kilku lat planowali nakręcić film „Jeszcze nie wieczór”, w którego fabule była postać hip-hopowca, którego miał grać Antoni Pawlicki. Wymyślili sobie – ponieważ znają mnie i ja nagrałem płytę, która im się podoba – że mogliby pozyskać mnie do współpracy, jako osobę, która będzie uczyć tego aktora nawijać hip-hopowe teksty. Miałem pomóc mu stworzyć te teksty. Cała fabuła tego filmu polega na tym, że dziadkowie wystawiają „Fausta” Geothego i niektóre fragmenty tej sztuki są na modę hip-hopową przez tego niby hip-hopowca odegrane. Miałem po prostu pomóc Pawlickiemu, żeby potrafił to w miarę profesjonalnie przygotować. W międzyczasie jeszcze wynikła scena freestyle’owej bitwy z udziałem Antoniego Pawlickiego właśnie, Jana Nowickiego, czyli Wielkiego Szu z filmu i również ja tam wystąpiłem oraz beatboxer TikTak. W ten sposób zostałem zaangażowany do tego filmu. Jeździłem do Skolimowa, gdzie w Domu Starego Aktora powstała duża część zdjęć, tę scenę z Janem Nowickim kręciliśmy w Toruniu. W ogóle śmiesznie było, jak poznałem Jana Nowickiego. Chodziło o to, że ja musiałem do tej sceny bitewnej napisać młodemu aktorowi tekst, który dissuje Nowickiego, mówi, że jest starym erotomanem-gawędziarzem, że mu nie dyga, że jest dziadem ogólnie, a ugania się za młodymi aktorkami. Ja go poznałem w ten sposób, że zostałem zaprowadzony do jego garderoby i musiałem mu prosto w twarz te wszystkie teksty przeczytać i on mnie nie polubił wtedy. W zasadzie do tej pory, za każdym razem, kiedy się spotykamy, mam wrażenie, że Jan Nowicki to jest taki typowy facet, pamiętliwy, mający rywalizację głęboko we krwi. Myślę, że chętnie by się ze mną „pobił” na freestyle’u i mnie zmieszał z błotem. Natomiast przy tym filmie współpracowaliśmy i film został nakręcony. Jakiś czas później nagrałem swoje wokale do kawałka „Podróż do źródeł czasu”. Zastanawialiśmy się z Malinem, kogo można by zaprosić. Jest to kawałek dość poważny, o stosunkach damsko-męskich, mocno liryczny. Nie tego typu, że „spotykam ją w klubie i potem w niej dłubię”, tylko coś pogłębionego. Wpadłem na to, że idealnym dopełnieniem utworu będzie głos Jana Nowickiego. Wziąłem do niego namiar od panów Bławutów i zadzwoniłem. Mimo że od początku Jan Nowicki był nastawiony raczej pozytywnie do całego przedsięwzięcia, trzeba wziąć pod uwagę to, że ma on też dużo na głowie, ma swój zespół jazzowy, z którym ciągle gdzieś występuje. Ale męczyłem go konsekwentnie, aż wreszcie dostał ode mnie koszulkę Aloha Entertainment, a więc cyrograf został podpisany. Pewnego wieczoru pojechaliśmy do studia Lubię Wąchać Winyl. Jan Nowicki wypił kawkę, wypalił kilka papierosików i nagrał swoje kwestie. Są to cytaty m.in. Antoniego Czechowa, najlepsze aforyzmy o miłości wybrane przez Jana Nowickiego, który pełni funkcję ponadczasowego narratora. I tak jak powiedzieliście – to jest specyficzna osoba, ja podczas kręcenia filmu nie pałałem jakoś do niego sympatią, bo to jest trudny człowiek. On nie jest jakiś super sympatyczny dla wszystkich, absolutnie! Można go nawet gburem określić, jak się go nie zna. Natomiast w momencie, kiedy już się bardziej zapoznaliśmy, bardzo spodobało mi jego podejście do szołbiznesu. Że warto kierować się pewnymi zasadami. Rozmowy z nim nauczyły mnie kilku ciekawych rzeczy. Cieszę się, że będę mógł powiedzieć wnukom, że nagrałem kawałek z Janem Nowickim.

Jeszcze 2czytery7 mieli intro…

Tak, też o tym rozmawialiśmy ze Stasiakiem. Oni również pana Nowickiego wydzwonili, zawieźli do studia i też bez problemu się dograł.

Z jakim wykonawcą, spoza Polski, nagrałbyś chętnie kawałek?

No proste, nagrałbym ze wszystkimi moimi idolami hip-hopowymi! Z Method Manem bym najchętniej nagrał. Albo z Ghost Face Killah. W ogóle z Wu Tang Clanem! Druga rzecz, to strasznie chciałbym nagrać z kimś z Boot Camp Click, czyli np. z Heltah Skeltah i Cocoa Brovaz. Z Redmanem, to bym chyba oszalał z radości. W ogóle ze Stanów to wszyscy hip-hopowcy, którymi się jaram. Dlatego zazdroszczę O.S.T.R.-owi, że może sobie pozwolić na to, by nagrać kawałek z Evidence’em albo z Keith’em Murray’em, który jest moim wielkim idolem.

Proceente (fot. Piotr Bzowski)

A z polskich?

Wiesz, w Polsce też jest wielu fajnych wykonawców, z którymi chętnie bym nagrał. Na przykład bardzo chciałem z Pablopavo nagrać kawałek – udało mi się teraz. Bardzo cenię jego twórczość, jaram się Vavamuffin bardzo. Wiesz, z Jamalem zawsze chciałem nagrać. Z Frenchmanem znam się dobrze i nagrałem. A z takich, co nie miałem okazji jeszcze współpracować, to z Molestą bym chętnie nagrał. Z Peją bym chętnie nagrał jakiś kawałek. Zresztą on kiedyś obiecał nam w radiu, że nagra numer z Szybkim Szmalem. Na bicie Waco bardzo chciałbym coś nagrać, na bicie Noona.

A słuchasz czegoś oprócz hip-hopu?

Oczywiście! Słucham dużo starego jazzu, typu Charlie Parker, John Coltrane, Thelonious Monk. Chociaż nie uważam się za jakiegoś super eksperta w tej dziedzinie, ale bardzo mi się podoba. Podoba mi się też twórczość zespołu Raz Dwa Trzy. Bardzo chętnie bym coś z Nowakiem z Raz Dwa Trzy nagrał. Lubię muzykę soul, czasem słucham The Doors. Chyba dlatego zostałem artystą scenicznym i nagrywam płyty, ponieważ w siódmej klasie podstawówki byłem na koncercie Rage Against the Maschine na Torwarze i wywarło to na mnie niesamowite wrażenie, zainspirowało na wiele, wiele lat. Słucham dużo różnej muzyki. Radia też dużo słucham, przez to, że pracuję w Radiu Kampus. Ja kiedyś byłem dużo bardziej ortodoksyjny, nie podobała mi się muzyka, jak to mówiłem, szarpidrutów. Teraz jestem do muzyki alternatywnej lepiej nastawiony. Podoba mi się np. twórczość Cool Kids of Death, czy Całej Góry Barwinków.

Najbliższe koncerty?

Teraz, 6-go marca gramy w Wałbrzychu w klubie Kontrabanda, 12-go w Chorzowie. Teraz na wiosnę będzie więcej koncertów. Planujemy pojechać do Sopotu, Iławy.

A czy zagranicą planujesz jakieś występy?

Tak. Ze względu na zjawisko emigracji, nie ma problemu, żeby znaleźć odbiorców np. w Wielkiej Brytanii, czy w Stanach. Już nawet dostaliśmy pierwsze sygnały, żeby coś takiego zorganizować. W Czechach też są organizowane koncerty i nie mówię tu tylko o Hip Hop Kempie. Raz już nas zaprosili, ale Emazet wówczas nie mógł jechać i nie wyszło. W każdym razie – na ten moment nie grałem jeszcze koncertu za granicą, natomiast jeśli będzie tylko taka możliwość, to bardzo chętnie bym w takim przedsięwzięciu udział.

Na płycie Quiza nawijasz w kawałku „Wypierdalam stąd” o różnych miejscach. Łączysz to w zasadzie z filozofią życiową. Czy odwiedzałeś już te miejsca?

Trochę, ale to jest takie „palcem po mapie”. Tam się zaczyna że „sprzedawać karawany na tunezyjskiej plaży” i faktycznie – byłem w Tunezji rok temu i tubylcy sprzedawali pluszowe wielbłądy n plaży. To się tak nazywało, że „sprzedawali karawany”. Leżałem i myślałem – kurde, ja płacę za urlop tygodniowy ponad tysiąc złotych, a oni sobie całe życie tylko na tej plaży sprzedają te wielbłądy, ale zajebiście muszą mieć. „Na Cejlonie wdychać woń herbacianych krzewów” – to mój tata był na Cejlonie i mi opowiadał. „Surfować w Las Palmas” – mam ziomka Emigiee, z którym nagrałem pierwszą płytę jako Sjesta, który od trzech lat mieszka w Las Palmas, codziennie chodzi sobie surfować, więc to nie jest oderwane od rzeczywistości.

Czyli dużo miejsc jest takich, z którymi jakiś tam kontakt miałeś, tak?

Oczywiście.

A „zostać drwalem w syberyjskiej tajdze”?

Wiesz… Mało ludzi, rąbiesz drzewo, tutaj jakaś wódeczka… Ale z knajpą jest jeszcze ciekawsze! Ja potem nawijam „Otworzyć knajpę jak nie na Jamajce, to na Balii”. Miałem kiedyś taki plan, oczywiście – powiedzmy sobie szczerze – dość nierzeczywisty i wirtualny, żeby założyć polską knajpę na Jamajce. Wszyscy przyjeżdżają na Jamajkę i co – jedzenie karaibskie. A tutaj zakładasz sobie polską knajpę – pierogi ruskie, golonka, piwo Żywiec, wódka Wyborowa i zatrudniasz sobie np. studentki z Polski, a ty sobie w hamaku i rumik, i filis gruby jak Ryszard Kalisz.

A Twoje filozofie życiowe. Ty mówisz, że jesteś epikurejczykiem.

No tak. Kawałek „Epikurejczyk” był na płycie „Jedyneczka”. Filozofia epikurejska mówi, żeby podchodzić z uśmiechem do wszystkiego, cieszyć się chwilą, carpe diem. Ja na przykład miałem teraz na studiach podyplomowych z zarządzania taki przedmiot Trening osobowości. Mieliśmy fajnego profesora, który przekazał mi bardzo dużo pozytywnej energii, typu żeby codziennie rano patrzeć na wszystko optymistycznie, patrzeć na plusy, a nie minusy różnych sytuacji, aby szukać pozytywnego wyjścia z każdej sytuacji. Żyjąc w Polsce, mając przez pół roku zamułkę pogodową, nie ma światła, nie ma pieniędzy, patologia, w Wiadomościach się gwałcą, mordują, płoną mieszkania biednym ludziom, którzy potem nie mają gdzie mieszkać, to łatwo przyjąć taką spiskową teorię świata i wmówić sobie, że nic ode mnie nie zależy, bo jest źle, urodziłem się w takim miejscu, że w ogóle i tak będzie do dupy. Staram się w tych kawałkach nie tyle motywować słuchaczy, co samego siebie. Dla mnie pisanie tekstów, to jest też forma takiej terapii – pisząc i nagrywając, przyczyniam się do tego, że mój świat staje się lepszy.

Jak będziesz miał kiedyś dzieci, to czy będziesz chciał je wychowywać w takim duchu hip-hopowym?

Jeśli chodzi o zbiór wartości?

Tak.

Na pewno.

Grzesiek Noszczyk i Proceente (fot. Piotr Bzowski)

Czyli zostawisz im pełną swobodę, typu – sam sobie wybierz muzykę, czy też będziesz je przekonywał do tego hip-hopu?

Nie, jeśli chodzi o wybór muzyki, to myślę, że rola rodzica absolutnie nie polega na tym, żeby dziecko przekonywać do takich rzeczy. Jednak jeśli chodzi o wartości ogólne, mam dość liberalne podejście do życia. Ogólnie tak długo, jak komuś nie wyrządzasz krzywdy, to możesz sobie pozwolić na różne delikatne ekscesy i nie ma z tym wielkiego problemu. Wiesz, to jest takie „pierdolenie o Chopinie”. Na razie nie mam dzieci i jestem super liberalny. Natomiast, gdybym sobie wyobraził, że mam córkę 13-, 14-letnią, która byłaby fajną dziewczyną na swój wiek i gdyby przychodziło po nią jakichś dwóch obdartusów i chodzili z nią po klubach, to moje podejście liberalne mogłoby ulec zachwianiu. Mógłbym stać się konserwatystą niczym np. Jarosław Kaczyński, czy Ludwik Dorn. A tak poważnie wierzę w to, że zakazami i przykręcaniem śruby nie zdziała się nic dobrego. Każdy człowiek ma swój rozum, choć wiem z rzeczywistości, w której żyję, że niektórzy nie potrafią wykorzystać swoich możliwości intelektualnych i wówczas potrzebują, nazwijmy to, pomocy.




Wywiad przeprowadzony 20 lutego 2010 r. w trakcie warsztatów organizowanych przez Młodzieżową Akademię Hip Hopu w Trzebini.
Autorem zdjęć jest Piotr Bzowski.

26 odpowiedzi na „Proceente – Nagrałbym chętnie z Peją (wywiad)”

  1. odważnie mówić o chęci nagrania z Peją po Zielonej Górze.

    Polubienie

  2. gorzej jakby powiedział że chętnie by napierdolił tamtego 15latka;)

    Polubienie

  3. bo wie, kim jest, co robił Peja, jeden incydent to nie wszystko, trochę racjonalności.

    Polubienie

  4. no i propsiki lecą, dobry wywiad.

    Polubienie

  5. Banan :
    odważnie mówić o chęci nagrania z Peją po Zielonej Górze.

    ludzie coś ci tak przyczepili Peji, tede napierdolił na chłopa na scenie i jakoś nikt nie ma mu tego za złe

    biedron :
    gorzej jakby powiedział że chętnie by napierdolił tamtego 15latka;)

    a ty kolego nie jesteś w temacie to nie udzielaj się bo to nie był 15-latek tylko 20-latek

    Polubienie

  6. czemu nie, choć odbiegają już od tematu samego zachowania Peji to umiejętności stricte rapowe ma przeciętne.

    Polubienie

  7. tak samo przeciętne jak procent. czyli mogą razem nagrać

    Polubienie

  8. tytuz :
    tak samo przeciętne jak procent. czyli mogą razem nagrać

    mają inne podejście do rapu i różne poglądy. według mnie Procent jest lepszy bo bardziej oryginalny, Peja pisze często banalne teksty, które nic nie wnoszą.

    Polubienie

  9. tekst o kozaku potentacie rozwalił mnie. procent jesteś niezły kot. „jedyneczka” fajna płyta. wywiad też fajny. troche za dużo gadała o filmie, ale to można co drugie zdanie i będzie wiadomo ocb

    Polubienie

  10. ostatnia płyta słaba, ale Proceente spoko ziomek. pozytywny przekaz zawsze ma, bez zblazowania.

    ps: fajny blog. pierwszy raz jestem

    Polubienie

  11. PŁOCENT NA MARNYM BLOGU TERAZ BĘDZIE GADAŁ BO NA HIP-HOP.PL JUŻ GO NIE CHCĄ. AL DANTE CIE ZJADA CZŁOWIEKU!

    Polubienie

  12. Co najlepsze, osoba ta w mailu skierowanym do mnie wyraziła zdziwienie z mojej reakcji na taki stan rzeczy, jakim była publikacja powyższego wywiadu na łamach tamtego blogu. Na szczęście sprawa została wyjaśniona, wywiad usunięty.

    @ Anonim: A kim jest Al Dante? Człowiekiem ze zdjęciem Mes w awatarze, nikim więcej.

    Polubienie

  13. Ten na hiphop-blog-k1x.xaa.pl niejest prawidłowy, jest taki sam.

    Tylko że tu był pierwszy, ja skopiowałem na hiphop-blog-k1x.xaa.pl

    Polubienie

  14. Mateusz “Axun” Kołodziej :
    Co najlepsze, osoba ta w mailu skierowanym do mnie wyraziła zdziwienie z mojej reakcji na taki stan rzeczy, jakim była publikacja powyższego wywiadu na łamach tamtego blogu. Na szczęście sprawa została wyjaśniona, wywiad usunięty.
    A kim jest Al Dante? Człowiekiem ze zdjęciem Mes w awatarze, nikim więcej.

    Wyraziłem zdziwienie z powodu grożenia mi czymś, wiec prosze nei przekręcać.

    Al Dente to hejter internetowy, głownie na hip-hop.pl

    Polubienie

  15. Właśnie, nie widzę powodu, dla którego miałbyś się dziwić moją reakcją. To nie była groźba, tylko informacja, która mówiła, że w wypadku nieusunięcia kradzionego wywiadu z Proeceente wyciągnę z tego konsekwencję i zgłoszę sprawę do odpowiednich służb. „All rights reserved” na pasku bocznym po coś jednak jest.

    Polubienie

  16. wogóle kicksie, nawet nie masz porządnej ksywki tylko ściągnąłeś ją jak i również logo z ciuchów do kosza, poza tym jesteś jebanym wackiem co nie potrafi nawet napisać źródła wywiadu/zdjęcia/newsa. bijacz, po prostu.

    Polubienie

  17. ziomie, ukradłeś wywiad i jeszcze śmiesz tu pisać komentarze. ciesz się, że Axun najpierw ostrzega bo Seba z hip-hop.pl może nie być taki wyrozumiały. masz na blogu dużo tekstów żywcem wziętych z portalu z kreską. wstyd

    Polubienie

  18. Racja, wstyd. Ale to gimnazjum jeszcze, więc wiecie.

    BTW, niezły adres bloga. Łatwy do zapamiętania :D

    Polubienie

  19. daj oświadczenie specjalne na te okazję

    Polubienie

  20. Proceente ostatnio dużo w mediach działa. na Interii też wywiad z nim jest http://muzyka.interia.pl/wywiady/wywiad/proceente/news/to-co-robie-musi-byc-swieze-i-progresywne,1455114

    Polubienie

  21. Kama :

    daj oświadczenie specjalne na te okazję

    Po co? Chłopak zrobił źle, mam nadzieję, że zrozumiał i wyciągnie z tego naukę na przyszłość, bo faktycznie ma tych tekstów np. z hip-hop.pl masę. Zresztą nie jestem jakimś użytkownikiem portalu z kreską, żeby oświadczenia pisać.

    Polubienie

  22. Kurde, Proc gra w Sopocie, może się przejdę…

    Polubienie

  23. poza tym od oświadczeń to jest mes, peja, tede i wywórnia p. dąbrowskiej.

    Polubienie

  24. dobrze chociaz ze tutaj procent nie pierdoli w wietnamskiej budzie na stadionie bo to troche zenada kazdy wywiad tam robic.

    Polubienie

  25. Bo on tam lubi

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

moje życie w obrazkach

ostatnio popularne