… i prawdopodobnie nie umie liczyć do trzech – taka rzecz wyszła na jaw przy okazji recenzowania najnowszej płyty Matisyahu „Light” na łamach Onetu. W dalszej części wpisu wyjaśniam, niczym agenci z serialu „CSI: Miami”, ową tajemnicę.

Cytuję autora recenzji:

„Tytuł tej płyty mówi wszystko: muzyka Matisyahu nie będzie wam ciążyć. Ortodoksyjny Żyd od trzech lat podbijający muzyczną scenę, na drugiej studyjnej płycie konsekwentnie trzyma się obranego kursu. Gra ciepłą muzykę, pełną optymizmu.”

A teraz uczymy się liczyć, wszyscy razem głośno powtarzając, aby panu Bartkowi dodać otuchy – jeden: „Shake Off the Dust… Arise” z 2004 roku, dwa: „Youth” z roku 2006 i trzy: „Light”. Jeden, dwa, trzy (dla ułatwienia cyframi: 1, 2, 3).

Wszystko jasne? To teraz jeszcze jedna sprawa. Jak czytamy dalej, zdaniem pana Bartosza, album „Youth” to debiutancka płyta muzyka. No brawo, naprawdę brawo! Rozumiem, że można nie znać wszystkich płyt, bo wychodzi ich naprawdę dużo, ale jak się już pisze recenzję i to dla Onetu, to warto zajrzeć na przykład na oficjalną stronę danego zespołu czy też artysty.

Dla potwierdzenia gafy pana Kota podaję link do print screena, bowiem mój komentarz pod recenzją mógł sprawić, że jej autor poprawił błąd.

fot. grouchyoldcripple.com

Nie odbierzcie tego w ten sposób, że się mądrzę, że jestem nieomylny. Nie, już nie raz, nie dwa powtarzałem, że wpadki przytrafiają się każdemu – ja podobnych sytuacji też miałem kilka. Zawsze jednak chylę głowę przed tymi, którzy błędy mi wytykają. Tym razem po prostu to ja znalazłem i wytknąłem błąd komuś innemu. Takie życie.

2 odpowiedzi na „Pan Bartosz Kot ma kota…”

  1. Czyli równie dobrze, ja bym mógł pisać dla Onetu. ; )

    Polubienie

  2. Nie mógłbyś, bo pewnie wiesz, że „Light” to 3 album muzyka. Czyli Twoje CV byłoby odrzucone. ;)

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Autor

moje życie w obrazkach

ostatnio popularne