Ignacy Krasicki już w XVIII wieku pisał: „Młodzież próżna nauki, a rozpusty chciwa / Skora do rozwiązłości, do cnoty leniwa”. Czy sytuacja ta zmieniła się od tamtych czasów? Nie, dlatego też, jeśli ktoś powie mi, że pomysł wydania tej składanki jest bezpodstawny, będę z nim polemizował.
Wydawać może się, że wiersze autorstwa takich poetów jak Mickiewicz, Asnyk, Tuwim, czy wspomniany już „książę poetów polskich”, nie będą zawierać wartości, które w jakiś sposób zainteresują współczesnego młodego człowieka. Bzdura. Młodzi potrafią w niezwykły sposób odczytywać ukryte sensy i metafory oraz wiązać to, co poeta zawarł w utworze z tłem polityczno-społecznym. Tylko nie zawsze chce się im pracować na zajęciach…
Muzyka natomiast na przełomie ostatnich lat stała się najbliższym człowiekowi wytworem kultury, podstawową formą rozrywki, dostarczającej nam estetycznej i emocjonalnej przyjemności (przynajmniej z założenia). Poezja śpiewana (w tym wypadku można napisać nawet „rapowana”), jest więc wypadkową dwóch przenikających się sfer – poezji i muzyki – których połączenie nikogo dziwić już nie powinno.
Okładka składanki „Poeci”.
Ale dosyć tych pseudonaukowych dywagacji. Czas napisać coś o samej płycie.
Na plus zaskoczyli mnie bardzo Gural i Peja. Szczególnie „Pijak” Jacka Kaczmarskiego w wykonaniu tego drugiego, zrobił na mnie duże wrażenie. Jaki z tego morał? Raperzy tacy jak dwaj wymienieni poznaniacy, a także Fokus, nie są w stanie napisać dobrego tekstu (może kiedyś, ale dzisiaj…). Dopiero kiedy dostają „pod nos” gotowe linijki, potrafią zrobić z niech odpowiedni użytek.
Do pozytywnych momentów zaliczyć muszę także otwierający utwór „Poeci do Publiczności” w wersji Waldemara Kasty, mickiewiczowską „Redutę Ordona” zarapowaną przez trio z Trzeciego Wymiaru oraz jeden z najpopularniejszych polskich erotyków – „Lubię, kiedy kobieta…” – w interpretacji PIH’a. Fenomenalnie, czyli tak, jak się spodziewałem, wypadł Sokół, wykonujący „Niech nikt nad grobem mi nie płacze” Stanisława Wyspiańskiego.
Nie wszystkie próby poezji rymowanej są jednak udane. W negatywny sposób po uszach uderza fakt, iż kilkoro „nawijaczy” nie dało rady zmierzyć się z wielkością polskich poetów. I nie chodzi mi o sposób interpretacji wiersza, bo to sprawa personalna (chociaż „Lokomotywa” w wersji Lilu, bardziej kojarzy mi się z wzdychaniem aktorki z filmu porno, niż poezją śpiewaną). Problem tkwi w umiejętnościach technicznych niektórych MC’s. Numer Raz i Fokus nie podołali w tej właśnie kwestii. Gdyby nie to, że znam dość dobrze problematykę utworów „Świat zepsuty” i „Całujcie mnie wszyscy w dupę”, miałbym duże problemy ze zrozumieniem tego, co obaj panowie rapują. Członka WFD można usprawiedliwić jeszcze tym, że tekst Krasickiego jest trudny do zaśpiewania. Występuje w nim bowiem, obok siebie, duża ilość spółgłosek szczelinowych (np. sz, rz, s) i trudnych to bezbłędnego wymówienia zbitek (np. strz). Przykładem niech będzie poniższy fragment:
(…) Tuście niegdyś najmilsze przytulenie miały.
Czciły was dobre nasze ojcy i pradziady,
A synowie, co w bite wstąpać mieli ślady,
Szydząc z świętej poczciwych swych przodków prostoty,
Za blask czczego poloru zamienili cnoty.
Słów aż nadto, a same matactwa i łgarstwa;
Wstręt ustał, a jawnego sprośność niedowiarstwa
Śmie się targać na święte wiary tajemnice;
Jad się szerzy, a źródło biorąc od stolice, (…)
In minus zaliczyć muszę także to, że niektórzy zaproszeni do współpracy artyści, nie podporządkowali się idei projektu i nie rapowali wierszy. Na myśli mam tutaj L.U.C.’a z Kanału Audytywnego oraz Roszje. Inna sprawa, że utwory liryczne, które sobie wybrali, nie nadają się do rapowania, lecz do bardziej artystycznej deklamacji – co właśnie panowie uczynili. Nie wyszło źle. Wręcz przeciwnie, wersja „Ballady o trąbiącym poecie” Gałczyńskiego bardzo mi się spodobała, jednak nie pasuje ona do całokształtu tej płyty.
Szkoda także, że Ostry nie pokusił się o własną interpretację jakiegoś wiersza. Jego utwór traktuję więc bardziej jako bonus, niż pełnoprawny element płyty. Inna sprawa, że numer tekstowo miażdży.
Duet WhiteHouse odpowiedzialny za muzyczną stronę płyty.
Projekt „Poeci” to jednak nie tylko raperzy. Kilka słów pochwały należy się także producentom – Magierze i L.A., czyli popularnemu duetowi WhiteHouse z Wrocławia. Obaj przy okazji pracy nad tą składanką, pokazali, że naprawdę (prawie) każdy wiersz, można przełożyć na, wydawałoby się, zupełnie inny semantycznie język, jakim jest muzyka.
W roku ubiegłym pojawiła się płyta „Wyspiański wyzwala”. Teraz mamy „Poetów”, a już w planach jest krążek z poezją Tadeusza Gajcego (pisałem o tym tutaj). Cieszy mnie to niezmiernie, ponieważ stwarza to jakieś kilkuprocentowe szanse, że młodzi po przez takie właśnie projekty, sięgnął po literaturę piękną.
„Poetów” ostatecznie oceniam na cztery i pół. Dlaczego? Trzy i pół daję za wrażenia artystyczne – jak pisałem wcześniej, nie da się nie zauważyć słabszych momentów. Dodatkowa ‚słuchaweczka’ należy się jednak za ideę i pomysł. Na sam koniec, jak nigdy do tej pory, prezentuję Wam tracklistę tego krążka.
1. Adam Asnyk „Poeci do publiczności” (wyk. Wall-E)
2. Julian Tuwim „Lokomotywa” (wyk. Lilu)
3. Jan Lechoń „Mochnacki” (wyk. donGURALesko)
4. Julian Tuwim „Znów to szuranie” (wyk. L.U.C.)
5. Stanisław Ignacy Witkiewicz „Poza rzeczywistością / Zużyte wszystko” (wyk. L.U.C.)
6. Ignacy Krasicki „Świat zepsuty” (wyk. Numer Raz)
7. Stanisław Wyspiański „Niech nikt nad grobem mi nie płacze” (wyk. Sokół)
8. Jacek Kaczmarski „Pijak” (wyk. Peja)
9. Konstanty Ildefons Gałczyński „Ballada o trąbiącym poecie” (wyk. Tomasz Andersen/Roszja)
10. Adam Mickiewicz „Reduta Ordona” (wyk. Trzeci Wymiar)
11. Ryszard Danecki „Młodzieżowy zaciąg” (wyk. Łona)
12. Kazimierz Przerwa-Tetmajer „Lubię, kiedy kobieta…” (wyk. PIH)
13. Julian Tuwim „Całujcie mnie wszyscy w dupę” (wyk. Fokus)
14. O.S.T.R. „Krótki wiersz o Jaromirze Jagrze”

Recenzja znajduje się także na stronie portalu Gazeta Wirtualna.




Dodaj komentarz