W styczniu, w oparciu o informacje podane w „Gazecie Wyborczej”, pisałem o ewentualnym dużym koncercie z okazji 20. rocznicy pierwszych wolnych wyborów w Polsce. Dzisiaj portal trojmiasto.pl rozwiewa wszelkie nadzieje związane z przyjazdem wielkich gwiazd do naszego kraju.
Jedno ze styczniowych wydań „GW” zawierało wypowiedź ministra Sławomira Nowaka, który potwierdzał zamiar organizacji takiego jednodniowego festiwalu. Dziennikarze gazety, powołując się na swoje źródła, podali nawet listę artystów, jacy mieli wystąpić przed polską publicznością. Wśród gwiazd pojawiały się takie nazwiska jak: Beyonce, Tina Turner, Elton John, Paul McCartney i Phil Collins.
Wiele osób zacierało już ręce i szykowało się na to wielkie wydarzenie muzyczne. Oferta organizatorów wydawała się tym bardziej interesująca, że za możliwość posłuchania na żywo swoich idoli, fani nie musieliby nic płacić. Niespełna miesiąc temu, wszyscy mówili, iż problemem nie są o dziwo pieniądze, lecz miejsce, gdzie ewentualny koncert miałby się odbyć.

^ Elton John miał być jedną z gwiazd gdańskiego koncertu.
Na dzień dzisiejszy wiadomo już, że i finanse stanowić będą problem. Początkowe, planowane 35 mln złotych, jakie miały być przeznaczone na organizację festiwalu, zredukowano do śmiesznie małej kwoty około 6 mln. Jak za takie pieniądze, władze Gdańska chcą zaprosić do Polski światowe gwiazdy – nie wiem. Oczywiście chętnie się dowiem. Wszak, Polak potrafi.
A już całkiem serio. Polacy jak zwykle myśleli (ale czy słowo „myśleć” pasuje do tej sytuacji?), że są najważniejsi i na ich skinienie nad Wisłę przyjadą największe muzyczne tuzy. Jak podaje portal trojmiasto.pl, ojciec Maciej Zięba, dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności, które miało zając się organizacją imprezy, przyznał, że sytuacja nieco go przerosła i „nie przypuszczał, że z gwiazdami koncertu będą takie problemy”. Ja się pytam jakie problemy? Przecież wiadomo, że każdy z muzyków ma swoją stawkę i nie będzie jej obniżał, bo Polacy tego chcą.
Ale to nie wszystko. Teraz każdy ze współorganizatorów, mówiąc kolokwialnie – zwala problem koncertu na innych. W lutym, na trzy miesiące przed imprezą, rzeczniczka Europejskiego Centrum Solidarności stwierdziła, że Centrum oficjalnie nie jest tak naprawdę organizatorem festiwalu. „Nie mamy od Rządu żadnego pisma, ani umowy u w tej sprawie” – poinformowała pani Katarzyna Kaczmarek. Milutko, prawda?
Nieoficjalnie wiadomo, że z zapowiadanych na początku gwiazd, w Gdańsku zobaczymy i posłuchamy co najwyżej dwóch artystów o międzynarodowej renomie. Jak będzie jednak w rzeczywistości, okaże się już niedługo. Oby tylko „artystami o międzynarodowej renomie” nie okazały się po raz kolejny Samantha Fox i Sabrina Salerno.
Źródło: trojmiasto.pl, wp.pl




Dodaj komentarz