Dokładnie tydzień czasu zajęło mi zabranie się za napisanie relacji z koncertu Atomic Blondie na jakim miałem okazję (i przyjemność) się pojawić. Miejsce: klub The Brook w Southampton, data: 22.08.2008 r.
Nazwa zespołu pewnie nic Wam nie mówi. Nie dziwię się – mi też by nic nie mówiła. Jednak po nitce do kłębka można dojść, o co chodzi. Nitką jest kabel internetowy, a kłębkiem oficjalna strona klubu, z której to dowiadujemy się, że Atomic Blondie to walijski zespół grający muzykę legendarnego już band’u Blondie (oh! przecież można było się zorientować wcześniej, prawda?!).

^ Debz, wokalistka Atomic Blondie.
Zapytacie skąd chęć zapłacenia za bilet na koncert ‚podróbki’? A no taka, że prawdziwy zespół przestał dawać show na scenie 15 lat temu i słuchanie nie wyciągającej nuty Debbie Harry nie jest już niczym ciekawym. Natomiast Debz – wokalistka ‚podróbka’ – ma podobny głos, a i show na scenie zrobić też potrafi. A po drugie nie płaciłem za bilet.
Występ, jako że debiut kapeli w klubie, nie przyciągnął dużej publiki. Jednak ci, którzy ruszyli cztery litery z kanapy, nie mają czego żałować.

^ Atomic Blondie @ The Brook.
Całość zaczęła się troszkę niemrawo, ale było to chyba tzw. badanie gruntu. Na pierwszy ogień poszła – a jakżeby inaczej – piosenka „Atomic”. Później publika poczuła vibe, a i zespół rozgrzał się na dobre. ‚Atomowa Blondynka’ wykonała największe przeboje, takie jak: „Denis”, „Good Boys”, „Rapture”, „Maria” i „The Tide Is High”. Z tym ostatnim wiąże się pewna anegdota, ponieważ przed wykonaniem utworu, Debz stwierdziła, iż wszyscy pamiętamy rok 1890. Niestety, pamiętało go tylko kilka osób obecnych na sali oraz … gitarzysta. Opisywanie tej sytuacji nie ma tak naprawdę sensu, trzeba było to przeżyć samemu – zresztą jak cały koncert.
Show zakończył się bisem (na śmierć zapomniałem, jaki kawałek zagrał wtedy zespół!), pozostawiając trwałe wspomnienie w głowach każdego widza.

^ Atomic Blondie @ The Brook.
W porównaniu z występem The Queen Tribute, który miał miejsce tydzień wcześniej i okazał się wielką kichą (dlatego o nim nic nie pisałem), Atomic Blondie zrobili to, co należało: zagrali piosenki znanego zespołu, dali publice złudzenie, że uczestniczy ona w wydarzeniu muzycznym, kiedy Debbie Harry była jeszcze ‚piękna i młoda’, … a mnie tak naprawdę nie było jeszcze na świecie.
Udany wieczór. Specjalne pozdrowienia i podziękowania z tego miejsca dla ‚Koncertowej Ekipy’.




Dodaj komentarz