Czekałem na tę płytę z dwóch powodów. Po pierwsze lubię Beastie Boys, a po drugie uwierzyłem w ich powrót do wysokiej formy. Niestety, zawiodłem się. Zespół znany do tej pory z mocnego uderzenia, energicznej muzyki i niepohamowanych wariactw, serwuje nam miękkie gówno.

Przepraszam za określenie, ale “słaby materiał” brzmiałoby zbyt pobłażliwie. Nie wiem skąd pomysł na “The Mix-Up”. Zabrakło inspiracji do napisania tekstów czy też jest to taka zachcianka nowojorskiego tria? Może wiek robi swoje i przyszedł czas na zwolnienie tempa?
Płyta brzydnie mi z każdym kolejnym odsłuchem. Pierwszy raz słuchałem jej z ciekawości – co też to BB wymyślili. Drugi raz poszukiwałem czegoś na “plus”, a trzeci kontakt z krążkiem to już zupełne przymuszenie. Kilka dni później próbowałem jeszcze do niej wrócić, ale po piątym tracku nie wytrzymałem i palec wskazujący prawej ręki wylądował na przycisku STOP.

W chwili obecnej nie pozostaje mi jednak nic innego jak czekać na nowy – już normalny album grupy, a owe czekanie umilać sobie takimi krążkami jak “Licence To III” czy “Check Your Head”, bo to jest właśnie prawdziwe oblicze Beastie Boys’ów!

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Autor

moje życie w obrazkach

ostatnio popularne