Krótka piłka #493: „Itekoma Hits”, „Jomon​-​sho”, „Where Demons Hide”

Miały być trzy płyty z Japonii, ale wróciłem późno z antyrządowego protestu i nie zdążyłem posłuchać wszystkiego, co zaplanowałem. W związku z tym ratuję się jednym tytułem ze Skandynawii.

Otoboke Beaver „Itekoma Hits”
(2019; Damnably Records)
Otoboke Beaver to liderki japońskiej sceny punk rockowej, które hołdują dobrze znanej punkowej zasadzie, wedle której piosenki prezentuje się w formie singli lub epek, a nie całych albumów długogrających. Rozwiązaniem dla tych słuchaczy, którzy wolą sięgać po materiały dłuższe, okazują się płyty typu the best of. Takim produktem jest właśnie krążek „Itekoma Hits”, która zbiera poszczególne utworu zespołu z lat 2016-2019, które uzupełnione są kilkoma nowymi numerami. Japonki nie biorą jeńców. Pomimo cukierkowatego wyglądu w ich żyłach płynie punkowa krew, a układ nerwowy przepełniony jest elektryzującymi brzmieniami i spięciami. Muzyka zaprezentowana na płycie to ostry, agresywny punk rock. Najdobitniej świadczą o tym oczywiście utwory „Mean” i „Binge Eating Binge Drinking Bulimia”, które trwają odpowiednio osiemnaście i pięćdziesiąt trzy sekundy. Skondensowana forma obu tracków wpływa na ich moc, a przekaz – przede wszystkim brzmieniowy – wydaje się przez to jeszcze bardziej spiętrzony. Ale na „Itekoma Hits” jest też sporo dłuższych przykładów oferujących słuchaczom dobre, gitarowe granie. Przy tym wszystkim artystki nie boją się stawiać zarówno na sprawdzone chwyty („What Do You Mean…” z typową dla wykonywanego gatunku solową partią gitary basowej), jak i eksperymenty. Przykładem tego drugiego może być piosenka „Bad Luck”, która wydaje się sporym dźwiękowym bałaganem, ale w gruncie rzeczy jej kalejdoskopowa budowa oparta jest na patencie zdradzającym różne fascynacje kobiet. Ważne w tym wszystkim jest to, że punk, który zwykliśmy traktować jako „trzy akordy i nic więcej”, w wykonaniu Japonek zawiera bardziej skomplikowane faktury z dominującą gitarą i perkusją. Wokalnie panie bez problemu żonglują językami ojczystym i angielskim, przerzucając przy tym stylami: od tożsamego z agresywną muzyką wściekłego krzyku po punk-popowe frazy, które przyjmują lżejszą formę i kontrastują z hardcore’owymi fragmentami. Propozycja idealna dla osób, takich jak ja, które nie znały wcześniej dokonań japońskiego zespołu, a chcą nadrobić zaległości.

Yas​-​Kaz „Jomon​-​sho”
(1985/2020; Glossy Mistakes)
Klasyczna pozycja w dorobku japońskiego kompozytora, która pierwotnie ukazała się w połowie lat osiemdziesiątych, doczekała się reedycji nakładem hiszpańskiego wydawnictwa Glossy Mistakes. To ważne z dwóch powodów. Sporo osób poszukiwało tego materiału, ale jego egzemplarze dostępne były za momentami zbyt wygórowane kwoty. Ponadto „Jomon​-​sho” to kamień milowy zarówno dla muzyki japońskiej, jak i światowego ambientu i stylistyki new age, dlatego tak istotne jest, aby z tytułem tym zapoznali się również przedstawiciele młodszego pokolenia. Płyta prezentuje zbiór nagrań będących wypadkową instrumentalnych poczynań autora oraz tzw. field recordingu. Całość oddaje ducha japońskiej kultury, tamtejszą lekkość, delikatność, teatralność, szacunek do natury i fascynację nią.

Deerborn „Where Demons Hide”
(2020; Celebration Records)
„Where Demons Hide” to doskonale znana muzyczna forma, gdzie rock miesza się z country i mrocznym folkiem. Nie będzie zaskoczeniem, jeśli napiszę, że na płycie dominują utwory wolniejsze („Dance In Silence”), momentami wręcz balladowe („Paperkite”), a brzmienie w dużej mierze oparte jest na akustycznej gitarze oraz wspierającej ją perkusji, która słyszalna jest w tle („You Better”). Instrumentarium uzupełniają również między innymi banjo i gitara hawajska, które jeszcze bardziej akcentują folkowy styl albumu. Od wspomnianych tytułów odstają singiel tytuły i zamykający całość „Remember”. Są to utwory, które przybrały zdecydowanie energiczniejszą formę – są głośniejsze, rock and rollowe i w prostej linii nawiązują do alt-rocka z lat dziewięćdziesiątych oraz post-rocka, dla którego ściana gitarowego dźwięku jest jednym z elementów stałych. Bez „achów” i „ochów”, ale również bez większej szkody dla odbiorców. (MAK; zdjęcie w nagłówku: Otoboke Beaver, foto: materiały prasowe)

*** *** *** *** ***

Bądź na bieżąco z publikacjami na blogu AxunArts. Zapisz się już dzisiaj do newslettera. Polub blog na Facebooku oraz obserwuj autora na Instagramie i Twitterze.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.