„Ona jest jak Beastie Boys końcem lat osiemdziesiątych – biała i doskonale rapuje” – powiedział kiedyś mój znajomy.

Lady Sovereign (foto: instagram.com/itsladysov)

Kiedy zastanowię się nad tym, którego wykonawcy spośród tych, którzy debiutowali już w dwudziestym pierwszym wieku, brakuje mi najbardziej, w zasadzie lista ogranicza się tylko do jednej postaci. Jest nią Lady Sovereign. Tęsknię za jej brytyjskim humorem wplatanym w teksty, wbijaniem słownych szpilek i wytykanie absurdów świata, przechwalaniem się, jej charyzmą przeplataną wulgarnością i bezpośredniością. OK, tęsknię trochę mniej za jej wersją z drugiej płyty („Jigsaw”, 2009), ale kiedy słucham debiutanckiego albumu „Public Warning” z 2006 roku uświadamiam sobie, że to właśnie kolejny krążek Louise Harman kupiłbym chętnie w dniu premiery, gdyby tylko zdecydowała się go wydać.

Po premierze drugiej płyty, która nie spotkała się z ciepłym przyjęciem fanów, w jednym z wywiadów Lady Sovereign stwierdziła, że potrzebuje zrobić sobie przerwę od muzyki. Ale nie od show biznesu. Tak przynajmniej odczytywać należy jej decyzję o tym, że rok później wzięła udział w jednej z edycji brytyjskiego programu „Big Brother”, w którym wystąpiła obok innych mniej lub bardziej znanych celebrytów. Raperka w domu Wielkiego Brata nie zabawiła długo, ponieważ odpadła już jako druga. Rok 2010 był jednak dla niej ważny nie z powodu udziału w reality show, ale ze względu na tzw. coming out, czyli publiczne wyznanie o preferencjach seksualnych. Spokojnie, artystka nie ujawniła niczego zdrożnego, żadnej zoofilii czy też nadmiernej miłości do małych chłopców. Louise Harman oznajmiła, że jest lesbijką. Jeśli jednak popatrzymy na tamten okres z dzisiejszej perspektywy zobaczymy, że Sovereign miotała się i nie mogła znaleźć sobie miejsca. Podejmowała przede wszystkim złe życiowe decyzje, czego dowodem udział w telewizyjnym programie oraz sytuacja, jaka miała miejsce w Australii, gdzie Big Midget (czyli Wielki Karzeł – przydomek wziął się od tego, że raperka ma 155 centymetrów wzrostu) została aresztowana pod zarzutem napaści pod wpływem alkoholu na bramkarza w jednym z tamtejszych klubów.

Dobrze, ale wróćmy do lepszych czasów, a przynajmniej takich, kiedy Lady Sovereign tworzył rap na najwyższym poziomie. Mający swoją premierę jesienią 2006 roku album „Public Warning” był jej legalnym debiutem. Chociaż pamiętać trzeba, że już wcześniej raperka zaskoczyła wszystkich epkami „Vertically Challenged” i „Blah Blah”. To właśnie ich zawartość w dużej mierze stanowiła o tym, co znalazło się na późniejszym longplayu wydanym przez amerykański label Def Jam Recording. Co ciekawe, jeden z nich – „Blah Blah” – który niewątpliwie był jednym z najjaśnieszych elementów świetnego krążka, nie został wybrany na singiel promujący. Zrealizowano do niego jednak teledysk, więc do promocji – i płyty, i samej postaci Lady Sov – niewątpliwie się przyczynił. Raperka jest w nim właśnie taka, jaką pamiętam i za jaką tęsknię: charyzmatyczna, składająca dobre wersy, ostra i nieprzebierająca w słowach, pokazująca swoje rapowe umiejętności niemal z każdym wydechem.

Lady Sovereign podobno tworzy muzykę do dzisiaj. Napisałem podobno, ponieważ źródło, jakim jest brytyjski tabloid, nie jest zbyt dobre. Ponadto mniej więcej od 2009 roku, czyli czasu, kiedy ukazała się płyta „Jigsaw”, raperka zaczęła uskarżać się na bóle brzucha, które dość uciążliwe stały się kilka lat później, w 20015 roku. Nie jestem lekarzem, nie znam się na budowie ludzkiego ciała i jego właściwościach, ale śmiem twierdzić, że jedną z przyczyn takiego stanu zdrowia może być wcześniejsze prowadzenie się raperki, która – co nie jest przecież tajemnicą – nie stroniła od używek i stosowała je często w nadmiernych ilościach. Efekt tzw. wody sodowej, która uderzyła do głowy? Być może, ale wziąć pod uwagę trzeba również to, że Sovereign rok po wydaniu drugiego albumu przeżyła osobistą tragedię, jaką była śmierć matki (przyczyną był rak mózgu). Jak wyznała sama artystka, kobieta była dla niej nie tylko rodzicem, ale i najlepszą przyjaciółką, jaką miała.

W mediach społecznościowych (Twitter, Instagram nowy i nowy) jej aktualna aktywność sprowadza się raczej do wspominania przeszłości poprzez udostępnianie zdjęć z okresu 2006-2009, na których Brytyjka pozuje z muzycznymi gwiazdami, takimi jak Jay Z, który był wydawcą jej pierwszej płyty, Gwen Stefani i Pharrell Williams oraz wstawiania typowych selfie. (MAK)

*** *** *** *** ***

Bądź na bieżąco z publikacjami na blogu AxunArts. Zapisz się już dzisiaj do newslettera.
Polub blog na Facebooku oraz obserwuj autora na Twitterze.

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Autor

PRZECZYTAJ O POWODACH ZAMKNIĘCIA STRONY

ostatnio popularne