W piątek tarnowskie Kino Marzenie gościło gwiazdy 7th Grupa Azoty Jazz Contest.

Marek Napiórkowski jest mistrzem w swoim fachu. Bezapelacyjnie. To kolejny raz, jak dane było mi widzieć tego człowieka na scenie i kolejny raz słuchając gry na żywo zastanawiałem się Ale jak tak można?. Jak można być tak dobrym, jak można zawstydzać kolegów po fachu, jak można z każdym szarpnięciem struny z uśmiechem na ustach pokazywać reszcie miejsce w szeregu? Otóż można, zrozumiałem to w piątkowy wieczór. Trzeba być po prostu Markiem Napiórkowskim. Mistrzem Markiem Napiórkowskim.

Gitarzysta w ramach tarnowskiego festiwalu zaprezentował materiał ze swojego ubiegłorocznego albumu zatytułowanego „Up!”. Płyta nagrana została w instrumentarium szerszym niż wcześniejsze krążki, co podczas występów przekłada się również na liczebniejszy zespół. Dzięki temu miejscowi melomani mieli okazję podziwiać kunsztowną grę takich artystów, jak chociażby Paweł Dobrowolski, Henryk Miśkiewicz czy Krzysztof Herdzin (magiczne partie na fortepianie!). Lider projektu „Up!” początkowo nie wydawał się liderem. Owszem, to Marek Napiórkowski przywitał się z publiką, jednak w pierwszych chwilach można było odnieść wrażenie, że chowa się on gdzieś za kolegów. Gitarzysta stał z boku, centralne miejsce oddając górującemu nad resztą muzyków wzrostem saksofoniście, Adamowi Pierończykowi. Taki stan rzeczy trwał do momentu, a jakże, pierwszej poważniejszej partii gitarowej. Od tego momentu oczy i uszy wszystkich skierowane były na popularnego Napa, nie pozostawiając wątpliwości kto jest kapitanem tego sześcioosobowego teamu.

Wydany przez V Records album „Up!” to materiał w karierze urodzonego w Jeleniej Górze muzyka przełomowy i wyjątkowy. Takiego rozmachu kompozytorskiego w jego przypadku do tej pory nie przeżyliśmy. Być może sytuacja koncertowa, uboższa przecież o kilka instrumentów, nie oddaje tego w stu procentach, jednak szereg utworów zaprezentowanych w Kinie Marzenie (np. „Szkice piórkiem”, „Teatr”, „Lunar Calendar”) uwypuklił tę dobrze kojarzoną z krążka nutę wyrafinowania i współbrzmienia.

Wieczór rozpoczął koncert formacja Piotr Pociask Quartet. Imienny zespół dyrektora Grupa Azoty Jazz Contest wystąpił w składzie z Kajetanem Borowskim (klawisze), Kubą Dworakiem (gitara basowa) oraz Damianem Niewińskim (perkusja). Support zaprezentowanymi utworami (w większości autorstwa lidera) w roli rozgrzewacza publiki sprawdził się bardzo dobrze, wprowadzając zgromadzonych w Marzeniu ludzi we właściwy, jazzowy stan ducha. (MAK)

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Autor

PRZECZYTAJ O POWODACH ZAMKNIĘCIA STRONY

ostatnio popularne