Tegoroczny koncert Trendy w ramach Sopot TOPtrendy Festiwalu, zgodnie z moimi wcześniejszymi przewidywaniami, okazał się koszmarem, który śnić będzie się nam jeszcze przez jakiś czas.

Aktorzy pragnący zostać gwiazdami rocka, wykonawcy mający w dorobku kilka znaczących wyróżnień i sporo płyt na koncie, zespoły nie będące wcale debiutantami, w końcu słabe grupy z emitowanego, podobnie jak festiwal, na antenie Polsatu telewizyjnego talent show – czy aby o to chodzi w koncercie Trendy? Czy takich wykonawców faktycznie promować miała ta część festiwalu? Z roku na rok z doborem młodych, zdolnych i debiutujących wykonawców jest coraz gorzej. Czy problemem jest kiepska kondycja polskiej muzyki i mała ilość ciekawych „świeżaków”? Zdecydowanie nie! To tegoroczna edycja koncertu Trendy sięgnęła szczytu głupoty. Dlatego też, jako osoba śledząca krajową scenę muzyczną, nie mogę pozostać obojętny na ten policzek, jaki wymierzyła we mnie i innych słuchaczy telewizja Polsat i jej muzyczni eksperci. Poniżej przykładowa dziesiątka wykonawców – debiutantów, postaci z minimalnym dorobkiem płytowym – jacy według mnie powinni wystąpić wczoraj w Operze Leśnej w Sopocie. Zestawienie w kolejności alfabetycznej. (Lista mocno subiektywna – masz prawo się zgodzić, albo nie).

* * * * *

Ailo (foto: facebook.com/ailomusic)

W ubiegłym roku Ailo rozpoczęła promocję debiutanckiej płyty „Mimika”. Krążek co prawda nie doczekał się jeszcze swojej premiery, ale dzięki temu mieliśmy okazję do zapoznania się z kilkoma ciekawymi singlami. Ostatni z nich, „Ciało”, udowodnił, że posiadająca ciepły głos wokalistka ma duże szanse na sukces. Jak zapowiedziała na łamach Facebooka sama artystka, w najbliższym czasie możemy spodziewać się większej ilości informacji dotyczących płyty. Jako fan talentu Ailo, nie omieszkam podawać ich dalej za pośrednictwem bloga.

* * * * *

Gooral (foto: facebook.com/NiezlyGooral)

Drogi dyrektorze programowy, chcesz promować na antenie swojego radia lub telewizji góralski folklor połączony z komercyjnymi brzmieniami? Błagam, nie rób tego za pomocą zespołów Zakopower, Enej czy Golec uOrkiesta. Sięgnij po projekt Gooral, czyli połączenie electro, d’n’b i dubstepu z góralszczyzną. Ciekawie, z przytupem i bez zażenowania. Pozytywne reakcje na debiutancki krążek „Ethno Electro” z 2011 roku najlepszym na to przykładem.

* * * * *

Kapelanka (foto: facebook.com/Kapelankamusic)

Kapelanka to muzyczny projekt siedmiu przyjaciół pochodzących z Zakopanego i Częstochowy. Jak to często bywa w przypadku wielu zespołów, kilka osobowości i indywidualności w jedną całość połączyła połączyła wspólna pasja muzykowania. Grają mieszankę indie popu, elektroniki, dubstepu i jazzu. W teorii niepasujący do siebie miszmasz, w praktyce ciekawe zestawienie brzmień i muzycznych rozwiązań. Są naprawdę młodzi (średnia wieku w zespole to dwadzieścia lat) i zdolni. Na koncie mają wypuszczoną niedawno do sieci epkę, a w perspektywie występ na Bałtyk Festiwalu w Darłówku.

* * * * *

Lena Romul (foto: Ewa Szwarczewska)

Lena Romul zadebiutowała w tym roku dwupłytowym albumem „Industrialnie/Instynktownie”, przedstawiając siebie jako wykonawcę o dwóch twarzach: lubującego się w instrumentalnych i emocjonalnych utworach oraz zapuszczającego się w obszary elektronicznych dźwięków. Śpiewa, komponuje, gra na saksofonie. Jak spora grupa przedstawicieli młodego pokolenia, solową działalność na większą skalę zawdzięcza udziałowi w telewizyjnym programie typu talent show, w którym dzięki głosom widzów, dotarła do ścisłego finału. Wygrać się nie udało, jednak pozwoliło nabrać rozpędu do dalszego działania. Wcześniej o dużych umiejętnościach pochodzącej z Poznania artystki świadczyły chociażby: nagroda główna Międzynarodowego Konkursu Jazz Juniors 2009 oraz fakt współpracy z zespołem jednego z najlepszych basistów na świecie – Wojtkiem Pilichowskim.

* * * * *

Łagodna Pianka (foto: facebook.com/lagodnapiannka)

Czwórka z Sędziszowa Małopolskiego zadebiutowała studyjnym krążkiem co prawda w kwietniu tego roku, ale miłośnikom rockowego i alternatywnego grania zespół znany jest od jakiegoś czasu. Wszystko dzięki wspólnym trasom koncertowym z grupami Strachy Na Lachy i Afro Kolektyw. Łagodna Pianka, jako typowy support-band, zdobywała szlify u boku bardziej doświadczonych kolegów z branży, wykorzystując co jakiś czas pojawiające się okazje na występy w TVP2 czy radiowej Czwórce, czym przekonywała do siebie kolejnych słuchaczy. Aktualnie na Facebooku „lubienie” zadeklarowało prawie dwa tysiące osób.

* * * * *

Magnificent Muttley (foto: materiały prasowe)

Alexander, Kuba i Krzysiek, czyli warszawskie trio Magnificent Muttley, w minionym roku oddali w ręce słuchaczy swój debiutancki krążek. Z miejsca zdobyli uznanie wśród krytyków (m.in. na łamach „Przekroju”) i słuchaczy. Fundamenty pod pierwszy studyjny materiał układali już od 2010 roku – najpierw w postaci epki, później lauru w konkursie dla młodych talentów w Jarocinie. Zastanawiam się, czy przy takim muzycznym CV takie coś, jak TOPtrendy Festiwal jest im w ogóle potrzebne? Wszak w tym roku zagrali już na Ursynaliach, a przed nimi jeszcze występy na Open’erze i OFF-ie.

* * * * *

Mam Na Imię Aleksander (foto: Sebastian Cencyk)

Nie potrafię w zalewie młodych raperów odnaleźć kogoś naprawdę dobrego; kogoś, kto jak kilka ładnych lat temu Ten Tym Mes, Smarki Smark, Małpa czy Te-Tris wejdzie na polską rap scenę z przysłowiowego buta, zmiatając wszystko i wszystkich dookoła. Kiepsko rapują, do tego 2/3 z nich wybiera sobie takie pseudonimy, które z miejsca są marketingową śmiercią. „Ten narybek od dziwnych ksywek i tych złych nagrywek” podsumowuje całą sytuację w utworze „Wkurwiony i bezczelny” Tede. Mam Na Imię Aleksander też wybrał sobie jedną z głupszych ksywek, jakie tylko mógł. Pseudonim pseudonimem, ale najważniejsza jest oczywiści muzyka. Wrocławski MC dał się poznać z dobrej strony na płycie „Odczucia EP”. Jak deklaruje na Facebooku, to dopiero pierwszy krok w jego karierze. Jesienią tego roku ukazać ma się studyjny debiut Aleksandra. Umiejętności, technika i pomysł są, dlatego liczę na dobry materiał. „Nie myśl o mnie źle” – pierwszy singiel z zapowiadanego krążka – udowodnił, że czekać warto. Jedyny podziemny kot – obok Kaplsa, Eskaubei i Kaiteu – po którego utwory nie boję się sięgnąć.

* * * * *

Mela Koteluk (foto: Ewa Szwarczewska)

Co prawda na półce Meli Koteluk stoją już m.in. dwa Fryderyki i Nagroda Artystyczna im. Grzegorza Ciechowskiego, ale płytą „Spadochron” wokalistka debiutowała dopiero w minionym roku, dlatego jej udział w koncercie Trendy byłby jak najbardziej zasłużony. Jak na debiutantkę osiągnęła już bardzo dużo. Na łamach AxunArts pisałem to już kilka razy, ale powtórzyć nie zaszkodzi: rok 2012 bez wątpienia należał do Meli. Grając ze swoim zespołem niemal w całej Polsce – od dużych miast po małe miasteczka i mieściny – artystka stawała oko w oko ze zróżnicowaną publiką. Za każdym razem czarowała i hipnotyzowała słuchaczy, udowadniając, że pochlebne słowa wypowiadane przez bardziej doświadczone koleżanki po fachu (m.in. Novikę i Nosowską) nie były rzucane na wiatr.

* * * * *

Peter J. Birch (foto: Beata Motuk)

Peter J. Birch w wywiadzie powiedział mi, że jego marzeniem jest zagrać w Stanach Zjednoczonych. Życzę mu tego z całego serca. Muzyka jaką wykonuje do świadomości krajowego słuchacza dotrze może za dziesięć lat (a może wcale nie dotrze?). Gdzieś między Kalifornią a Alabamą byłby szanowanym przedstawicielem folkowej sceny, w Polsce gra supporty przed Cezikiem. Oby występ na zbliżającym się Open’erze wreszcie zmienił ten stan rzeczy. W tym roku ukazała się jego debiutancka płyta „When The Sun’s Risin’ Over The Town”. Peter na swoim koncie ma także epkę zatytułowaną „In My Island”. Oba krążki ukazały się przy wsparciu niezależnego wydawnictwa Borówka Music.

* * * * *

Rusty Cage (foto: facebook.com/RustyCageBand)

Kraków rockiem stoi, a dba o to kilka zespołów, m.in. Rusty Cage. Jesienią ubiegłego roku, mówiąc kolokwialnie, trochę zawaliłem sprawę i nie byłem na ich koncercie. Do dzisiaj żałuję, a o to, aby uczucie to pogłębiało się z zegarmistrzowską precyzją dba mój dobry znajomy, który na wspomnianym koncercie był i przy każdej możliwej okazji przypomina mi, jak to piątka z Grodu Kraka zaprezentowała się wówczas z dobrej strony. Grają szybko, głośno i przede wszystkim dobrze. W lutym tego roku do sieci wrzucili świetny album „Drugs For Your Broken Heart”.

* * * * *

Mało radiowe i festiwalowe propozycje? A kto powiedział, że radio i festiwale typu TOPtrendy promują dobrą muzykę? Jeśli moja dziesiątka nie jest bliska Waszym sercom, zapraszam na portal t-mobile-music.pl, gdzie m.in. redaktorzy Cała i Flint, w ramach cyklu „Miejcie na niego oko” prezentują sylwetki młodych, zdolnych i wartych naszej uwagi wykonawców (nie tylko z Polski!). (MAK)

9 odpowiedzi na „Są „trendy” chociaż nie widzieliśmy ich w Polsacie”

  1. Mela Koteluk i Magnificent Muttley zdecydowanie wybijają się z tej listy. Zrobili kawał świetnej roboty. Uwielbiam i podziwiam!

    Koniecznie dodam do tej listy Fair Weather Friends!

    Polubienie

  2. Ja zapomniałem tego napisać, ale oczywiście w komentarzach proszę podawać wykonawców, którzy wg Państwa są również warci uwagi. Proszę brać przykład z autorki powyższego komentarza, która wkleiła link. Bardzo dobry ruch. :):)

    Polubienie

  3. Rebeka. Papa Musta. Mama Selita i wielu wielu innych, ale za tekst Warto Panu podziewać co czynię:-)

    Polubienie

  4. laki lan daliby ognia gdyby mieli ku temu okazje ostatnia plyta genialna:-)

    Polubienie

  5. a słyszeliście Michała Wendekera? zajebiste http://www.youtube.com/watch?v=l27Y3Yz5BxU dobra lista!

    Polubienie

  6. słaby poziom Trendy 2013? Natalia Przybysz też jest kiepska?

    Polubienie

  7. @Magda: Natalia Przybysz ma na koncie dwie solowe płyty i spory bagaż doświadczeń muzycznych z zespołem Sistars. Czy można nazwać ją debiutantką lub wykonawca początkującym? Nie. Dlatego wybór, aby wystąpiła w koncercie Trendy jest dla mnie totalnym nieporozumieniem. Odpowiadając jednak na Twoje pytanie: nie, Natalia Przybysz nie jest kiepska, ale nie pasowała do formuły tego koncertu.

    Polubienie

  8. Formacja- XX▲N▲XX. Zdecydowanie ją polecam! Doskonałe, świeże na polskim rynku połączenie muzyki elektronicznej z łagodnym wokalem kobiecym ! Obok zespołu Kamp!, to jak dla mnie powiew światowej sceny electro w Polsce. http://www.youtube.com/watch?v=-1_5xTM_Ddw

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Autor

PRZECZYTAJ O POWODACH ZAMKNIĘCIA STRONY

ostatnio popularne