Eskaubei przygotowując się do wydania drugiej solowej płyty od czasu do czasu częstuje słuchaczy projektami w formie epek i mixtape’ów (chociażby „Z obłoków na ziemię” z końca ubiegłego roku). Takim właśnie przypomnieniem o sobie jest także materiał zatytułowany „King of Rap”, który jako rozgrzewka przed pełnoprawnym albumem (przypominam: nagrywanym razem z Ostrym; więcej na ten temat sam raper powiedział nam w lipcowym wywiadzie) wypada bardzo dobrze.

Reprezentant Podkarpacia kilka lat temu mówił nam, że „chce być Michaelem Jordanem rapu”. Teraz, kiedy nie tylko przybyło mu parę wiosen, ale i poziom rapowania wywindował się w górę, niczym „Air” w swoich najlepszych latach gry, wraca jako król rapu (ang. king of rap). I nie ma w tym ani krzty przesady, bowiem aktualnie w rodzimym podziemiu nie ma osobowości bardziej zasłużonej dla sceny. Smarki Smark, niestety, okazał się gwiazdą jednego sezonu („Najebawszy EP” to klasyk, ale ile można w kółko prawić peany na cześć rapera, który – oprócz gościnnych udziałów na innych projektach – nigdy nie udowodnił, że nie był to wybryk jednorazowy?); Jimson woli zgłębiać swoją drugą pasję, jaką jest koszykówka, pisząc w popularnym miesięczniku sportowym; Ras osiągnął wreszcie godny poziom na wspólnej płycie z Weną, ale wciąż jest to za mało; Pan Wankz to mega kot, ale czekanie na solowy projekt przeciąga się w nieskończoność; Małpa znajduje się obecnie w takim miejscu, jak Smarki po największym szumie wokół jego osoby; a Tetris po wydaniu płyty na tzw. legalu przechodzi na poziom wyżej, ustępując automatycznie miejsce na tronie raperowi z Rzeszowa.

Myślę, że Eskaubei zdaje sobie dobrze z tego wszystkiego sprawę, a wspominanie, że rap jest dla niego jedynie czymś w rodzaju hobby, to tylko mała dymna zasłona. Bo nagrywając takie numery, jak tytułowy „King of Rap”, trzeba być nie tyle przekonanym o swoje pozycji na scenie, ale być po prostu takim, jakim przedstawia się w utworze – nie butnym chłoptasiem nietrafiającym z wersami w bit, ale raperem z krwi i kości, zakorzenionym w środowisku, znającym scenę od podszewki, wiedzącym, że wersy „dziś wam przypomnę, że jesteście nim tylko w snach, tron należy do mnie, a raperzy milkną, jak przejmuję fonię zostaje im tylko strach” nie są słowami rzuconymi na wiatr.

Eskaubei (foto: Sandra Głowińska)

Skubi nie jest jednak na epce „King of Rap” żadnym wojowniczym MC (w zasadzie chyba nigdy nie był). Pozostałe cztery premierowe utwory, to kawałki miło bujające pod względem muzycznym (wielki ukłon w stronę producentów: Aruzo, TMK Beatz) i zmuszające bardziej do „ruszenia głową” niż zrobienia hałasu. Soulowe sample, klawisze w tle, chilloutowa nawijka bez zaburzania proporcji treści do formy. Rzeszowianin ma się dobrze („Mamy się dobrze”), rozmyśla o tym, co było wczoraj i co przyniesie jutro („Wczoraj, dziś, jutro”), wiedząc doskonale, że w przyszłości może zdobyć wszystko, albo nic („Nic, albo wszystko”). I ta, zdaje się, życiowa mądrość przeważa tutaj nad wszystkim innym, nadając całości jakby myśl przewodnią, iż „mamy się dobrze, bo chcemy mieć dobrze z głową”. Z głową Bartka, z jego wersami i pomysłami na rap, jest wszystko dobrze, co zresztą doskonale słychać. Przekonajcie się o tym sami, sięgając po „King of Rap EP”.

ŚCIĄGNIJ „KING OF RAP EP”

19 odpowiedzi na „Eskaubei – King of Rap (EP)”

  1. Eskaubei to jedyna postać jakiej zazdroszczę Rzeszowowi. resztę łącznie z drużyną żużlowa mamy lepsze hehe ;)

    Polubienie

  2. w takim razie sprawdzamy.

    król rapu (ang. king of rap) :D :D :D

    Polubienie

  3. Awatar Stal Rzeszów Fan
    Stal Rzeszów Fan

    chyba śnisz!!!!! bez Janka jesteście słabi. przekonacie się za rok jak w derbach dostaniecie po dupie!!!!!!

    Polubienie

  4. rozkmina z królem podziemia i wyliczanie ksywek trochę śmieszne. przecież wiadomo że tetris jest najlepszy i tyle. smark byłby dziś gwiazdą na miarę tede tylko żadna wytwórnia nie dała mu kontraktu, a małpa się sprzedał dając się wydać w asfalcie

    Polubienie

  5. TYLKO ZKS!!! JÓZKI TAM CICHO SIEDZIEĆ NA SWOJEJ UKRAINIE!!!

    Polubienie

  6. Drodzy moi, animozje klubowe zostawcie proszę na inną okazję, a już najlepiej odrzućcie je na zawsze. Tutaj się o muzyce rozmawia. :)

    @ Anonim: Przecież wytłumaczyłem, że Tetrisa nie liczę, bo wydał płytę na legalu. A czy Małpa się sprzedał…? Dlaczego, bo ktoś go zauważył i dał możliwość wydania (reedycji) płyty? Zaprzeczasz sam sobie. Wcześniej piszesz, że Smark byłby popularny, gdyby dostał kontrakt, a jak raper z Torunia takim może się pochwalić, to już jest wyzywany od sprzedajnych. Trochę to sprzeczne.

    Polubienie

  7. Skubi ja cie prosze kurwa – nagraj tak dobry legal z Ostrym jak ta epka, a będe ci stawiał tyle alkoholu ile zapragniesz jak zagrasz w Białymstoku.

    Polubienie

  8. klip słaby ale kawałek mistrz!

    Polubienie

  9. Skub jedziesz ten rap shit!

    Polubienie

  10. TO Podkarpacie poddaj waść sieeeeee !!!!! big up ! dopinguje z całych sił , szkoda , że mnie tam nie ma na koncertach , pozdro

    Polubienie

  11. królem podziemia zawsze i wszędzie Reno!

    Polubienie

  12. …to FatMan Skub! Wasz ulubiony raper coś nagrał znów… :))

    Polubienie

  13. Reno? daj spokój. gdzie jest Eis ja się pytam?!

    Polubienie

  14. po takiej pozytywnej ocenie to aż głupio nie ściągnąć

    Polubienie

  15. Słuchałem tej epki i fakt, fajna, ale bez rewelacji raczej. Ogólnie dla mnie Skubi był przekotem, gdy mówił, że chce być tym Jordanem rapu, a teraz, gdy ochrzcił się królem niczym LeBron takiego szału już nie robi… Trzymam kciuki, bo ma potencjał, może album rozniesie. Póki co, nie zestawiałbym go w towarzystwie takich ksywek jak te z drugiego akapitu – w obecnej formie może wydawać nawet 100 longplayów miesięcznie, a i tak nie będzie miał startu do Małpy, o Jimsonie i Smarku nawet nie mówiąc…

    Polubienie

  16. Nie będzie miał startu do Małpy, bo są na dwóch różnych etapach. Skub jest już dekadę w rap grze, Małpy nowicjuszem nazwać nie można, ale solo wydał w tamtym roku i w zasadzie dziwi mnie to, że aż tak chwyciło, że był porównywany do Smarka sprzed kilku lat. Nie żebym miał coś do torunianina, ale też rewelacji nie ma. Płytka nudzi się szybko. A Jimson? Smark? Wiesz dobrze, że niezmiernie się jaram ich nawijkami, ale jak napisałem: Jims woli pisać o koszu, a Smarki jedzie cały czas na fejmie zdobytym po przez „Najebawszy”. I tyle, odpadli z gry. Niech wrócą i nagrają nawet ep. Czekam na to, po polski rap potrzebuje i Skubiego, i Jimsona, i Smarka.

    Polubienie

  17. lite twoje zdanie o rapie to akurat liczy sie tak jak zdanie mateusza o metalu – nie ujmując nic autorowi tego bloga. fan eskaubei ze mnie żaden ale przyznać trzeba że jest teraz w formie (właśnie gdzie jest dj forma?)

    Polubienie

  18. tylko ja: Ale to tylko moje zdanie, więc po co spina od razu? ;-)

    Polubienie

  19. Właśnie ludzie się spinają strasznie. ;)

    @ tylko ja: nic nie ująłeś mojej osobie – moja wiedza o metalu jest faktycznie żadna.

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Autor

PRZECZYTAJ O POWODACH ZAMKNIĘCIA STRONY

ostatnio popularne