Tak jakoś wyszło, że niedługo po sobie wydali płyty Eldoka i Tede. Jednak obu albumów nie da się porównać – bo to zupełnie dwa inne style i przekazy. Płyta ta, to mieszanka rutynowanego rapera z młodym producentem Mateo, którego powinniście pamiętać z poprzedniej solówki Tedzika. Zrobili oni płytę w iście amerykańskim stylu.

Przebojowe beaty, “bling-bling’owe” rymy, zaczepki w stosunku do innych czyli to, do czego przyzwyczaił nas ostatnio rap zza oceanu. Mimo przesycenia tego typu rzeczami, materiał prezentuje się bardzo przyzwoicie. Muzyka mimo tego, iż wydaje się nam już obyta, jest na najwyższym poziomie. Raper doskonale się na nich odnajduje, ciskając rymami jak jeden z tytułowych ‘gloków’. Oprócz ostrych kawałków zaczepiających m.in. Donia czy Radio Eska, mamy odpowiedz na zwrotkę Onara (i tym samy chyba kolejny diss). Tede mimo tego, iż jest cięty na tzw. hip-hopolo, nagrał kawałek z damskim śpiewem w refrenie “Jakby jutra miało nie być” (ale trzeba przyznać, że zrobił to całkiem nieźle). Co do gości to jest Wall-E oraz na wokalu Monika Urlik.

Ale żeby nie było do końca kolorowo, to jest kilka ‘ale’. Nie podoba mi się “Nic za darmo”. Jest też kilka słabszych wersów (tak, nawet Tdf ma słabsze linijki!). Tede od poprzedniej płyty bazuje też na podobnym schemacie nagrywania kawałków – podobne rymy, dopowiedzenia między linijkami (styl czy brak pomysłów – zostawiam do waszej indywidualnej oceny). Aha dwie informacje: album będzie dostępny w sprzedaży dwóch wersjach – w pełni ocenzurowanej lub niecenzurowanej. Do ściągnięcia też legalne mp3 (większa ilość kawałków dla prawdziwych fanów).

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Autor

PRZECZYTAJ O POWODACH ZAMKNIĘCIA STRONY

ostatnio popularne